Nadrabianie blogowych zaległości :)

Witajcie kochani,

Nie mogę w to uwierzyć, że od mojego ostatniego posta minęło aż 5 miesięcy. Czas zaczął dla mnie płynąć szybciej niż się kiedykolwiek tego spodziewałam. 
Od tamtego momentu wiele rzeczy się zmieniło, poznałam mnóstwo nowych osób, jak i wiele osób wykruszyło się z mojego grona znajomych.
Przez prawie pół roku przeszłam ogromną przemianę życiową, weszłam w nowe środowisko i w końcu odnalazłam (przynajmniej na chwilę obecną) moje miejsce na świecie.
Jedyne co mnie smuci to fakt, że przez nadmiar obowiązków i spraw do załatwienia zaniedbałam moje pasje i bloga. Teraz w czasie ferii mam trochę czasu na nadrobienie zaległości, ale jak długo zdołam wygospodarowywać chwilę czasu na haftowanie nie jestem w stanie przewidzieć.

Poniżej zamieszczam zdjęcia prac, nad którymi udało mi się choć trochę posiedzieć przez te 5 miesięcy, ilość nie jest imponująca, ale zawsze to już jakiś postęp:




Biały kotek i aniołek muszą jeszcze trochę poczekać na swoje kontury.


Parę krzyżyków przybyło też w nowojorskim hafcie.



Najlepiej prezentuje się wiosenny sampler, nad nim pracuję najwięcej. Dzięki swoim pięknym kolorom poprawia mi humor w długie i ciemne zimowe wieczory.

Mam nadzieję, że w nowym semestrze uda mi się chociaż raz w tygodniu publikować posty i odwiedzać Wasze blogi. Bardzo mi tego przez cały ten czas brakowało. Czy mi się uda wytrwać w tym postanowieniu - okaże się już niedługo.

Liczę na to, że w tym roku uda mi się pozmieniać jeszcze parę rzeczy w moim życiu i w końcu będę mogła powiedzieć, że jestem z niego w 100% zadowolona. Pozostaje mi tylko myśleć pozytywnie, a czas sam o wszystkim zdecyduje i napisze odpowiedni scenariusz. :)

Z zegarem biec co tchu...

Czas coraz bardziej przyśpiesza. Niedawno był 1 września i obserwowałam młodszych ode mnie znajomych, którzy rozpoczynali szkołę, a teraz ja sama z lekkim niepokojem, ale i ekscytacją wyczekuję początku roku akademickiego. Zostało tylko 18 dni. Kilkanaście dni starego i znanego trybu życia, potem czeka mnie całkowita zmiana wszystkiego - nowe miejsce zamieszkania, nowe środowisko, nowy system nauczania, nowi znajomi.

Wierzę w  to, że wszystko ułoży się jak najlepiej. Mam też nadzieję, że uda mi się pogodzić naukę z moimi pasjami, a także z blogiem. Do 27 września pewnie jeszcze kilka razy się do Was odezwę, po tej dacie nic nie mogę obiecać. Na pewno nie skończę przygody z blogowaniem, ale czy uda mi się pisać tak często jak teraz, tego nie jestem pewna. Ostatnie wolne dni poświęcam na haftowanie.

Dokończyłam kotka z samplera:





Tak wygląda z konturami:



A oto kolejny kotek:

I oba razem:




Zakończyłam też pracę nad aniołkiem, teraz tylko zostały mi kontury, jeśli zdecyduję się je dodać:




Spróbowałam też kilku sposobów na czyszczenie kanwy z komentarzy pod postem z dmuchawcem. Największy efekt dały soda i ocet oraz sól (która o dziwo poradziła sobie z nim najlepiej). Mimo tego wszystkiego nie udało się go uratować i kontynuuję haftowanie kratek.

Pomału powracam do szydełka, tu próbka ściegu kablowego, zastanawiam się co wyszydełkować w ten sposób:

Kotek, dmuchawiec i aniołek

Niestety nie udało mi się w żaden sposób usunąć plam po markerze z dmuchawca. Największy, bo jakikolwiek efekt dała soda i ocet, ale i im nie udało się pokonać brzydkich plam. Doszłam jednak do wniosku, że za ich powstanie odpowiada nie tylko marker, ale i barwnik kanwy - jest ona niebieska i po tak długim czasie (ponad pół roku nie zmywałam markera z tkaniny) zaszła między nimi reakcja chemiczna której się nie da odwrócić.
Szkoda mi było mojej pracy nad dmuchawcem i postanowiłam zamaskować linie kratki. Wybrałam do tego złote nici Madeira i sama jestem zaskoczona jak ciekawie to wychodzi ;)

Tak wygląda obecnie dmuchawiec:




A tu na zbliżeniu:






Sporo czasu poświęciłam na aniołka:


Zastanawiam się czy zostawić go bez konturów, czy jednak je dodać.


Przybyło także kotka w samplerze:





Cross, my passion way - moje pasje © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka