Zakochana...

... ale nie w tym sensie o jakim można pomyśleć. :)  O przedmiocie mojej miłości za chwilę. Najpierw postępy (jeśli można tak nazwać kilka krzyżyków) w haftowaniu.  Tak prezentuje się piąta, czy raczej pół piątej torebki:

Opisywany w poprzednim poście haft dla mojej mamy:


No i na koniec chciałabym się pochwalić, że przełamałam moją ogromną niechęć do szydełkowania. Wręcz jestem zakochana w szydełkowaniu i ostatnio więcej czasu poświęcam słupkom i łańcuszkom niż haftowaniu. Moja niechęć wynikała z błędu popełnianego pewnie przez wiele osób. Zaczynałam naukę od cienkiego szydełka i kordonka. Teraz gdy mam szydełko 4 mm i normalną włóczkę, stało się to wszystko dla  mnie sto razy prostsze. Pomogła mi też gazetka, którą wypatrzyła dla mnie mama:



Po lewej stronie zdjęcia znajduje się wyszydełkowane "coś" :

Wiem, że nie jest jeszcze idealnie, ale i tak jestem z siebie ogromnie dumna. Miesiąc temu robiło mi się niedobrze na myśl, żebym ćwiczyła na szydełku, a dzisiaj nie mogę się od niego oderwać.

2 komentarze :

  1. Super Kochana, że chwyciłaś za szydełko. Wciągnie Cię z pewnością tak, jak mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też nachodzi na szydełko i może niedługo coś popróbuję ;) Tylko to wszystko jest takie czasochłonne ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde zostawione słowo :)

Cross, my passion way - moje pasje © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka